sobota, 16 lutego 2013

Czas na rewanż!

Witam, wszystkich :-)

Nie będe się rozpisywać zbyt dużo dlaczego taki a nie inny temat, tylko od razu przejdę do rzeczy.
Czy można grać na uczuciach innych ludzi? Tak! Czy można ich drażnić i obiecywać coś co i tak się nie spełni? Oczywiście, że tak!
Zrobił tak mój były. A obecnie czas na rewanż i teraz to ja rozdaję karty i podpuszczam go! Czemu to robie? Może dlatego, że jestem złem wcielonym! Dlatego, że i ja chcę aby on poczuł się tak jak i ja! Wszystko jest możliwe i wszystkie scenariusze dobre. Więc dlaczego nie.

Wiem, w pewnym sensie tekst jest niezrozumiały i niekompletny ale tak i też się czasem czuję. Obecnie mam małą satysfakcję z tego, że choć do mnie nie przyjedzie i nie zrealizuję swego planu w 100% to i tak jestem zadowolona bo dalej będe mogła go podpuszczać i jeżeli się pierwszy odezwie drażnić i podnosić ciśnienie w pozytywnym sensie.

Jestem bardzo ciekawa co zrobi za miesiąc jak spotkamy się twarzą w twarz! Czy będzie jakaś reakcja? Nawet zaczęłam ćwiczyć aby wygladąć jeszcze lepiej niż wyglądam! Nie robię tego akurat dla niego tylko dla siebie i dla zdrowia, ale efekt będzie podwójny.

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Czytając ten wpis odniosłem wrażenie, że chcesz się odegrać na swoim byłym. Jestem facetem i mogę ci napisać tylko tyle, z tego co napisałaś o swoim byłym, to:
    -- jego nie ruszy twoje ciało czy zachowanie
    -- przekuje porażkę w zwycięstwo
    -- zauważy zmiany i coś o nich powie, ale raczej nie da ci satysfakcji

    Pierwsza rzecz to: zawierzyłaś komuś, a ten ktoś cię zostawił/zerwał z tobą. Taka osoba inaczej patrzy niż ty.
    Ty czujesz się urażona, zraniona, ale ten twój były raczej tego nie czuje. Raczej odczuwa to jako: było fajnie, ale się skończyło. Bo jeśli by cię kochał, to by z tobą był.

    Po tym, co piszesz wynika jedno: tobie na nim zależy, w poczet powiedzenia: ktoś się czubi, ten się lubi.
    Jeśli by ci na nim nie zależało, był by ci obojętny i... miała byś gdzieś denerwowania go, czy spotkania twarzą w twarz, bo był by ci obojętny jak obca osoba na ulicy, a z tego co piszesz wynika że tak nie jest.
    Czy jest sens angażowania się w osobę, dla której jesteś nikim?

    OdpowiedzUsuń