poniedziałek, 8 października 2012

Nie wiem jaki nadać tytuł tej historii, chyba moja głupota nie zna granic!

Więc od czego zacząć, od tego dlaczego wynikła ta historia a mianowicie w sobotę w nocy rozstałam się z chłopakiem i dałam ogłoszenie, że poszukuję pokoju od zaraz. Dziś w poniedziałek rano dostałam telefon od osoby, która przeczytała ogłoszenie, że ma pokój a w sumie całe mieszkanie i że może mi je wynająć za opłacanie podatku i innych opłat. Nie było to dla mnie nic dziwnego choć może powinno, więc stwierdziłam, że czemu nie mogę się spotkać zobaczyć mieszkanie i w razie "w" przeprowadzić się tam. Teraz jak już jestem po całej tej sytuacji docierają do mnie powoli informacje, które wtedy pominęłam. A mianowicie, że podczas rozmowy osoba ta powiedziała, że mogę przyjść ze swoimi rzeczami i od razu się wprowadzić!! A ja powiedziałam, że najpierw chcę zobaczyć mieszkanie i później zdecydować. Więc się spotkaliśmy w centrum i mieliśmy pójść zobaczyć mieszkanie.

Po pierwsze, wiem nie powinnam krytykować ludzi za to z jakiego kraju pochodzą ale przechodząc do celu, był to Pakistańczyk wiek około 35 lat, który przyszedł po mnie i zamiast iść zobaczyć mieszkanie, wsiadłam do samochodu w którym była inna dziewczyna i kierowca. !!! w tym momencie serce mi stanęło, ale rozum pracował na 500%, więc nie myśląc za długo napisałam krótka notkę do mojej siostry męża - zadzwoń do mnie za 5 minut i powiedz po angielsku, że mam iść do pracy jak najszybciej jak mogę. Ach, nie napisałam wam czemu to zrobiłam, tzn. wysłałam smsa, bo jechaliśmy do ścisłego centrum, pokazać coś tej dziewczynie. Więc mąż mojej siostry zadzwonił i tak jak się umówiliśmy pogadaliśmy po angielsku i ja wyskoczyłam z samochodu i poszłam szybko do domu. niby nic, jednak gdy mówiłam, że muszę iść do pracy, oni od razu, że ich firma jest blisko tego miejsca, że mnie podrzucą. jednak ja już byłam poza autem i czułam się pewnie, więc powiedziałam, że nie dziękuję i że sobie poradzę.

Niby koniec historii, ale na przyszłość wiem, że muszę zawsze uważać i nigdy nie iść sama w niepewne miejsce!! albo tak jak to byo teraz mieć pod telefonem kogoś kto może zareagować szybko.

Dziękuję za wysłuchanie mnie.

niedziela, 7 października 2012

Zmiany

Jak już części osób wiadomo i u mnie nastały zmiany.
Zmiany związane są ze zmianą statusu w związku na samotną lub jak kto woli singielkę oraz z miejscem zamieszkania. Bo obecnie poszukuję jakiegoś przytulnego kontu w UK.

Ale nie chodzi mi o rozczulanie się nad sobą jaka ja biedna nie jestem i samotna!
W końcu to jest życie raz jesteś z kimś a raz sama, ale chodzi mi o to że znów mogą otworzyć się przede mną nowe możliwości i perspektywy. Może dziwnie to brzmi i powinnam się nad sobą użalać, ale to są moje chwile słabości i jak nachodzi mnie ochota na płacz - myślę sobie - dziewczyno lepiej teraz niż później jakby coś więcej było?! W sumie z jednej strony tego chciałam, tzn. rozstania bo po części dusiłam się już w tym związku dla mnie bez przyszłości więc obecnie nikt nikogo nie oszukuje i nie udaje i choć to jest dobre.
 Nie chcę pisać, że zawsze było źle to tak nie było. W sumie jestem wdzięczna sobie i swojemu już byłemu chłopakowi, za to że pozwolił mi mieszkać u siebie w domu i nie płacić rachunków, to nie jest ważne ale podziękować trzeba. I najważniejsza, rzecz muszę mu podziękować za danie mi możliwości przeprowadzenia się do większego miasta i zmianę pracy z fizycznej w fabryce na pracę w jednej z większych firm w mieście i w sumie nie za takie złe pieniądze. Bo ważne jest to, że wyrwałam się z tamtego osłupienia. Bo choć było ciężko znaleźć pracę i nadal jest to jednak powoli zaczynam wierzyć w siebie i swoje możliwości. Za to wszystko muszę mu podziękować i jedno wiem na pewno nie chcę stracić z nim kontaktu. Wiem dla nas obojga będzie to ciężkie doświadczenie ale w końcu nie rozeszliśmy się po kłótni, czy czymkolwiek. To była jego decyzja i moja również choć on chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. Mam nadzieję, że będziemy znajomymi, którzy pójdą od czasu do czasu razem na kawę.

Na dziś tyle, coś mi się wydaje, że powinnam nadać temu inny tytuł ale niech i taki będzie.